Shiwasu (grudzień) 2015
Kółka mojej walizki wesoło pobrzękiwały na chodniku prowadzącym prosto do wejścia do szkoły...
Zaraz miałam rozpocząć naukę w prestiżowej szkole muzycznej. Nie mogłam uwierzyć, że udało mi się tu dostać!
Miałam ze sobą tylko najpotrzebniejsze rzeczy, reszta dojdzie lada dzień, w końcu nie mieszkałam aż tak daleko.
Otworzyłam drzwi i jak najszybciej skierowałam się do sekretariatu. Nie
wiem, po co mi się tak spieszyło. Było już kilka godzin po przydzieleniu
pokoi, ale pierwszego dnia i tak miało się pojawić tylko kilka osób.
Pewnym siebie krokiem podeszłam do znużonego mężczyzny siedzącego za ladą.
Nie wyglądał na zadowolonego z mojego przybycia.
- Usiądź sobie, chwilę to zajmie. Myślałem, że dzisiaj już wszyscy przyjechali.
Czy naprawdę było już aż tak późno? Skoro tak, dobrze, że przynajmniej nie wypędził mnie z kwitkiem.
Wyszłam i usiadłam na ławce przed sekretariatem. Ciekawe, ilu ludzi już przyjechało.
W końcu facet podszedł do mnie i podał mi klucze.
- Dwunastka, na razie jesteś sama. - Skwitował krótko dając mi znak do wymarszu.
Udałam się prosto przed siebie. Byłam pewna, że łatwo trafię do skrzydła mieszkalnego.
Po dość długim bezowocnym marszu, spostrzegłam na końcu korytarza jakąś
małą dziewczynkę w sukience. Miała ładne, długie, czerwone włosy.
- Hej! Możesz tu podejść?
Kiedy się odwróciła, gestem dałam jej znać, że chodzi właśnie o nią.
Dość niechętnie skierowała się w moją stronę.
- Nie wiesz, jak trafić do skrzydła mieszkalnego?
- To niedaleko. Wystarczy tylko... - Spróbowała mi wytłumaczyć, ale zaczęła się trochę plątać. Przez to niewiele zrozumiałam.
- Może po prostu mnie zaprowadzisz? - zaproponowałam grzecznie.
- Dobrze. - Westchnęła zrezygnowana i zaczęła iść. Obawiałam się przez
chwilę, że się zgubimy, ale na szczęście szła znacznie pewniej, niż
mówiła.
- Dlaczego tak sama spacerujesz? - Zagadałam ją po drodze. Była w końcu jeszcze małym dzieckiem, ktoś powinien jej towarzyszyć.
- Po prostu zwiedzam szkołę. - Odniosłam wrażenie, że nie przypadłam jej do gustu.
- Zastanawia mnie, jak dasz sobie tu radę?
- Jestem bardzo dojrzała jak na swój wiek.
- Aha.
Niedługo potem znalazłyśmy się w skrzydle mieszkalnym.
- Który pokój?
- Dwunasty.
- To obok mojego. - Pokazała palcem odpowiednie drzwi, a potem zniknęła w pomieszczeniu ze srebrną czternastką.
Bardzo spodobał mi się mój pokój, który został urządzony w odcieniach
czerni i bieli. Bez wahania wybrałam jedno z górnych łóżek.
Nie chciałam siedzieć bezczynnie, więc poszłam za przykładem mojej wcześniejszej przewodniczki i poszłam pozwiedzać.
Szkoła była o wiele większa niż wszystkie, w których do tej pory byłam. Wszystko było tu nowoczesne, nieużywane.
Szłam tak przez chwilę. W pewnej chwili zagapiłam się i wpadłam na kogoś. To znowu ta dziewczynka.
(Ritsu?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz