środa, 20 grudnia 2017

Od Luki "Całe to zamieszanie" cz. 1 (C.D.N)

Shiwasu (grudzień) 2015
Opowiadanie na event
Jak zwykle w wolnym czasie przechadzałam się po terenie szkoły, starając się zapamiętać położenie wszystkich sal i najważniejsze miejsca, kiedy zauważyłam na jednej z tablic ogłoszeń nową kartkę. Przeleciałam wzrokiem po jej treści wychwytując najważniejsze fragmenty. Dowiedziałam się, że na oficjalne rozpoczęcie roku zaplanowane zostały targi charytatywne i huczny koncert. Rada pedagogiczna szukała chętnych do organizacji całego przedsięwzięcia. Bez większego zastanowienia postanowiłam, że zgłoszę się na ochotnika.
Z racji, że na tamtą chwilę nie miałam nic do zrobienia, od razu skierowałam się do sekretariatu. Zapukałam trzy razy, odczekałam chwilę i otworzyłam drzwi.
- Dzień dobry. Są jeszcze wolne miejsca przy organizacji?
- Całe mnóstwo. - Mężczyzna siedzący za biurkiem ziewnął i zaczął szukać czegoś w szufladzie.
Po krótkiej chwili, bez żadnych emocji na twarzy czy zbędnego przeciągania podał mi kartkę, na której dosłownie kilka osób zapisało swoje nazwiska i imiona.
Wyjęłam mój czarny długopis z torebki, odmawiając przyjęcia zaoferowanego mi pisaka i starannie zapisałam moje dane osobowe pod pozostałymi, po czym zwróciłam mu dokument.
Stałam jeszcze jakiś czas wpatrując się w mężczyznę. Miałam nadzieję, że za chwilę usłyszę co dokładnie mam zrobić lub przynieść.
Sekretarz przez cały czas dawał mi znać wzrokiem, że mam już sobie iść. Ja, naturalnie przez jakiś czas nie rozumiejąc aluzji kulturalnie stałam czekając na dalsze wytyczne. W końcu posłałam mężczyźnie pytające spojrzenie.
- Co dokładnie jest to zrobienia? Nikt mi nic nie powiedział... - W myślach dokładnie przeanalizowałam treść przeczytanego wcześniej ogłoszenia, żeby upewnić się, że nie przeoczyłam na nim żadnego wykresu lub listy rzeczy, które wymagają najpilniejszego zorganizowania.
- Szczerze mówiąc, wszystko. Dajemy uczniom wolną rękę. Mogę dać ci na chwilę spis kto co zadeklarował zrobić, żebyś w razie czego porozumiała się z uczniami, którzy chcą robić to co ty. Tylko pamiętaj, że nie wszyscy się tu wpisali.
- Dziękuję. - Uśmiechnęłam się. - W takim razie poproszę.
Podał mi drugą kartkę, którą tym razem miał przygotowaną na biurku.
Rzeczywiście, brakowało na niej kilku nazwisk z poprzedniej listy. Ponad połowa osób zapisała, że przygotują przedmioty na aukcję, cokolwiek to miało być. Domyślałam się, że reszta po prostu nie wiedziała jeszcze co chce robić.
Ponownie zapisałam moje nazwisko. Co jakiś czas spoglądałam na sekretarza, jakbym mogła wyczytać z jego twarzy, czy mogę zrobić to, co sobie wybrałam. On jednak patrzył w innym kierunku, ze stoickim spokojem popijając kawę i jednocześnie kompletnie mnie ignorując.
W końcu oddałam mu kartkę z moim nazwiskiem i dopisanym do niego po myślniku "charakteryzacja występujących". Dalej, znacznie drobniejszym drukiem dopisałam, że mogę pomóc w przygotowaniu dekoracji scenicznych. Potem pożegnałam się i wyszłam z sekretariatu. Zawsze mogłam spróbować na własną rękę spróbować załatwić kilku wokalistów... Albo zespół. Uśmiechnęłam się pod nosem na myśl o starych, dobrych czasach.
Czas odnowić parę znajomości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz